poniedziałek, 11 lipca 2011

Mark Ryden- cute or...?

I would like to share some paintings 
of an artist I really like.
Of course no all of his creations appeal to me.
Specially I do not like these ones 
which present meat or Jesus.

But in general a universe created by him
is really interesting.
Seems a little like Alice's Wonderland. 

Cuteness with a dark root. 
His world seems very strange, but fascinating.
Sometimes I just stare at his arts for longer time
and I do not even know what should I think about it. 


It connects child's innocence, unconsciousness,
grotesque and brutal fantasies.
Specially I like cute animals and small girls
who seem to hide something from you.
It all evokes some kind of scare 
which you can not really understand.







More here

2 komentarze:

  1. W tych ilustracjach jest coś okropnego... To chyba to połączenie dziecięcości, zabawek - a jednocześnie elementów, które przerażają - obciętych głów, krwi, oczu przepełnionych jakimś pustym smutkiem, uśmiechów zastygłych jak u martwego. A chyba najbardziej przerażająca jest dla mnie ta pustka w wielkich oczach - jak tak straszny lęk, że aż niewyrażalny krzykiem, tylko ciszą. Jak oczy dziecka po tak strasznej traumie, że nawet nie potrafi okazać strachu.

    Straszne są... Mnie przerażają. Są jak słodki sen, który niepostrzeżenie staje się przerażającym koszmarem, gdy przytulasz pluszową zabawkę, a ona przeistacza się w potwora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze to ujęłaś, ale właśnie to sprawia, ze są tak fascynujące.

    OdpowiedzUsuń